KONTRAPUNKT – Częstochowa, 18-26.11.2016
Serdecznie zapraszam do Galerii Konduktorownia Regionalnego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Częstochowie na wystawę mojego malarstwa „Kontrapunkt”. Poniżej wstęp do katalogu towarzyszącego wystawie:
Kontrapunkt. Polskie „Obiekty” kontra indyjskie „Kadry”
Dwa cykle pejzaży, dwa doświadczenia, dwa odmienne typy architektury; inne funkcje, inne miejsce, inne światło. Co je łączy? W „Obiektach” przedmiotem mojej refleksji są przede wszystkim pochodzące z ubiegłego wieku pofabryczne przestrzenie na peryferiach wielkich miast. Niegdyś były symbolem triumfu i siły człowieka. Obecnie, niszczejąc, stanowią raczej symbol nieuchronnego przemijania. To dolnośląskie pejzaże mojego dzieciństwa, „pozornie nieefektowne, peryferyjne motywy”1; budowle, obok których często przechodzimy obojętnie, których powolnego zanikania nie zauważamy, a których nieoczywiste piękno staram się uchwycić na płótnach. Z kolei „Kadry” są owocem mojego czteroletniego pobytu w Indiach. Architektura Indii od początku przykuwała moją uwagę. Charakterystyczne budynki były dla mnie punktami orientacyjnymi w labiryncie miasta. I pomimo wielkiej odmienności tamtejszej architektury, w Indiach znalazłam bliską sobie estetykę – proste bryły modernizmu. W okresie świetności modernizmu Indie były krajem, który niedawno odzyskał niepodległość i miał wielkie ambicje stworzenia silnego, nowoczesnego państwa. Ściągano tam światowej sławy architektów, między innymi Le Corbusiera, który wywarł ogromny wpływ na późniejsze budownictwo. I choć architektura Indii, w związku z brakiem ścisłych regulacji, jak te, które mamy chociażby w Europie, zawiera w sobie całe spektrum przeróżnych konstrukcji architektonicznych, często będących esencją egzotycznego kiczu, w chaosie odnaleźć można perełki: budynki przemyślane, oszczędne, często oparte o geometrię, dopasowane do otoczenia i klimatu. Należy również pamiętać, że ważnym zadaniem budownictwa w Indiach jest chłodzenie, co wymaga gry światłem i cieniem. Światło padające na powierzchnie ścian trzeba sprytnie załamać, aby stworzyć jak największe strefy cienia i zatrzymać na zewnątrz żar, który panuje przez większą część roku. W efekcie powstają monumentalne budynki-bryły użyteczności publicznej, które przypominają nowoczesne rzeźby. Oba cykle obrazów są podróżą w przeszłość, próbą zatrzymania nieuchronnie przemijającego czasu. Zestawione razem, stanowią dla siebie przeciwwagę, kontrapunkt, wzmacniają nawzajem swoją siłę wyrazu, podkreślają odmienny nastrój. Myślę, że podświadomie zwracam się ku tej architekturze za sprawą jakiegoś sentymentu. Z natury byłam i jestem obserwatorem, chłonęłam tamte pejzaże, które mnie otaczały, i one teraz we mnie są, wylewają się na płótno, choć nie w sposób bezpośredni. Wzmożone zainteresowanie modernizmem dostrzegam także wśród moich rówieśników. To coś więcej niż moda. Mamy podobne doświadczenia: swoim życiem zahaczyliśmy o schyłek epoki Polski Ludowej, gdy w krajobrazie królowała betonowa szarość i domy z wielkiej płyty, czyli największe chyba wypaczenie idei modernizmu. Jako dzieciaki biegające po podwórkach siłą rzeczy chłonęliśmy tę rzeczywistość. Królował beton, szarość i ostre światło słoneczne. Choć nie mieszkałam w bloku, to były moje pierwsze estetyczne doświadczenia. I teraz te doświadczenia wpływają na moje aktualne zainteresowania. Jest dokładnie tak, jak pisał Ryszard Kapuściński: „Dzieciństwo jest jedyną porą, która trwa w nas całe życie.”2
Joanna Pałys
1. Prof. Stanisław R. Kortyka, wstęp do katalogu wystawy „Obiekty”, Galeria Sztuki w Legnicy, 2010
2. „Lapidarium IV”, Ryszard Kapuściński, 2000
Wernisaż: 18.11.2016 (piątek), godz. 19:00
Miejsce: Galeria Konduktorownia Regionalnego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Częstochowie
ul. Piłsudskiego 34/36, Częstochowa
Wystawa potrwa do 26.11.2016
www.konduktorownia.eu